Przemysław Dakowicz
Powrót
Profesorowi Krzysztofowi Szwagrzykowi i Jego Zespołowi
[…]
Słońce chowa się za korony drzew, przystają
lis, borsuki zając, sarna wstrzymuje bieg,
milknie ptak.
Pod potem leży Żelazny. Jest nagi, głowa
mu zwisa, o tak. Rzucają mu prześcieradło,
a on chwyta je w locie.
Schodzą się. Z dziurami w głowach, w klatkach
na serce. Zsuwają ze strychów, z poddaszy.
Uchodzą z okrążenia, wymykają się obławie.
Kiedyś pokładli się jak szło, ci pod krzakiem,
tamci w rowie, na trawie, jeszcze inni w jamce
pod korzeniem. Chrząszcz nosił ich na plecach.
Takich malutkich, wysuszonych, łaknących.
Patrz, skośny promień pada
Na rozdrobnione ciała.
Wyjałowione.
Odliczone.
Obecne.
marzec 2013